Wiersze czytelników "Gazety Wyborczej" w Konkursie "Czytelnicy do pióra"


Julian Tuwim - "Lokomotywy" ciąg dalszy



Grzegorz Raputa z Krakowa
... A w jedenastym - ważna mi dama!
Zosia-Samosia jedzie nie sama,
Obok Piotr Płaksin w łzach na jej łonie.
(On z dwunastego przedarł się do niej.)
Wagon trzynasty - cóż tam za pary!
Tańczy Sokrates z panem Hilarym.
W czternastym dziko dwa wiatry grają,
W piętnastym - kura, kogut i jajo.
W szesnastym siedzą poeci smutni,
Cichutko nucą: „Ujaw mi, lutni!”
W następnym świergot panuje zasię,
Tam ptasie radio i plotki ptasie.
A dziesięć dalszych - tłok iście chiński!
- Wiezie Trąbalskich i Tralalińskich.
Wiem, że w ostatnim straszne chrapanie:
Z mordą na piersi straszni mieszczanie.

Anna Śmiałowska Kraków
... A w jedenastym - dwie tony pasty
wśród pasty pełza czarny wąż w paski.
Potem dwunasty - wagon drewniany
w kręgi czerwone pomalowany,
a w każdym kręgu małe okienko,
przez które słychać, jak śpiewa cienko
czarna żyrafa i zebra szara.
Widać je z boku, bo tam jest szpara.
Wagon trzynasty, fatalny zgoła,
na torach stoi, lecz nie na kołach.
Antymaterii liliowe chmury
unoszą ciężar jego do góry.
Wewnątrz przeróżne stwory nieznane
w pudła z tektury zapakowane.
W największym pudle (proszę o ciszę!)
ja właśnie siedzę i wiersz ten piszę.

Alicja Wiśniewska z Namysłowa
...Kaloryfery zaś w jedenastym
A boazerie jadą w dwunastym.
W trzynastym kable i telefony,
W czternastym auta i z aut opony.
Za to w piętnastym - zobaczcie sami!
Jest wypełniony dolnopłukami!
W szesnastym - same dechy z podłogi,
Drzwi w siedemnastym i... spod drzwi progi.
Co w osiemnastym? - z okien futryny
I w dziewiętnastym różne maszyny
W dwudziestym znowu kaloryfery...
A tych wagonów czterdzieści cztery!
Lecz choćby przyszło milion rodaków,
Do zatrzymania nikt nie da znaku.
Teraz zagadka dziecino miła -
Jaka to armia nas opuściła?

Jerzy Rubaszewski z Łodzi
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści...

To znane będzie już na granicy,
Gdy do pociągu wejdą celnicy,
Zajrzą do kibli, rozkręcą ściany,
Wyjmą kartony marihuany,
Pokrycia siedzeń potem rozprują,
Butle „Royalu” z nich powyjmują.
A spod podłogi wyciągną sześciu
Chudych Rumunów, ukrytych w Brześciu,
Którzy do Niemiec cichcem jechali,
Aby harować - na kapitalizm.
Tymczasem pociąg stoi na stacji.
Spity konduktor śpi w ubikacji,
Biedak, zapomniał o całym świecie,
Pedał od spłuczki w plecy go gniecie,
Na korytarzu zaś wachtę trzyma
Pokutująca dusza Tuwima.